Wyjazd zimowy 2017

2017-02-16 11:13

            Wyjazdy w góry w czasie ferii zimowych już dawno stały się tradycją naszego Oddziału. Tym razem za cel obraliśmy sobie Krynicę. Mieszkaliśmy w pensjonacie tuż przy centrum, więc pobyt miał nieco inny charakter niż te, do których byliśmy przyzwyczajeni do tej pory, sypiając w schroniskach na szlaku; tutaj mieliśmy miasto na wyciągnięcie ręki, nie omieszkaliśmy więc wykorzystać tego i w wolnym czasie się poszwendać i odkrywać na własnej skórze lokalną ofertę gastronomiczną. Ale po kolei.

            Wyruszyliśmy popołudniu w piątek 10 lutego z dworca PKS w Tarnowie. Po zakwaterowaniu się w pensjonacie zjedliśmy kolację w jednej z restauracji w mieście oraz wybraliśmy się na wieczorny spacer, zahaczając przy okazji o sklep, by zaopatrzyć się w prowiant na śniadanie. Resztę wieczoru spędziliśmy na pobycie w pensjonacie i integracji. Ten z pozoru przyziemny element okazał się jednym z tych, które najbardziej zapadły w pamięć uczestnikom wyjazdu. Krystian wspomina go takimi słowami: Zawiązywanie wspólnoty w pensjonacie było naprawdę fajnym elementem naszego wyjazdu. Nasze osobiste chęci doprowadziły do wspólnych tańców i zabaw na szlaku dzięki którym nasz pobyt w górach nabrał niesamowitej atmosfery.

                Skoro już mowa o szlaku: kolejny dzień był dniem turystycznym, w czasie którego uzbrojeni w spodnie narciarskie i ochraniacze wybraliśmy się w kierunku Jaworzyny Krynickiej. Ochraniacze bardzo szybko okazały się niepotrzebne, gdyż trasa była bardzo ubita, nie było więc ryzyka zapadnięcia się w zaspy. Spowodowało to z kolei, że zrobiło się bardzo ślisko i nie minęło wiele czasu, a niektórzy zaczęli lądować na ziemi. Pogoda była wspaniała: łagodne, zimowe słońce oraz przyjemna temperatura i aura bardzo sprzyjały wspólnemu wędrowaniu oraz wygłupom na śniegu. Szczególnie miło wspomina ten wypad Karolina: Wyprawa była średniej trudności i na pewno warta wysiłku. Dzięki miłej atmosferze nikt sie nie nudził i każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Patrząc na niezapomniane górskie krajobrazy każdy mógł sie odprężyć i zrelaksować.

            Po dotarciu na szczyt i nacieszeniu się wspomnianymi wyżej widokami zjedliśmy obiad w miejscowym schronisku po czym zjechaliśmy na dół kolejką. Popołudniową i wieczorną część dnia zajął nam odpoczynek wszelakiej maści; po wcześniejszym odświeżeniu się w schronisku część z nas wybrała się na miejscowe lodowisko, reszta spacerowała po mieście i szukała miejsca, by zjeść kolację. Julka tak wspomina ten dzień: Tym razem nasza grupa wybrała się do Krynicy, gdzie zdobywaliśmy Jaworzynę Krynicką. Urozmaicaliśmy również nasz pobyt wyjściami na lodowisko oraz spacerami. Z żalem wracaliśmy do domu, wciąż jednak pełni zapału na następną wyprawę. Jednym z tych, którzy szczególnie wspominają wypady na lodowisko jest Marcin: Bardzo podobały mi się wyjścia na lodowiska. Było bardzo  fajnie, chociaż niektórzy zaliczyli bliski kontakt z lodem lub barierkami. Wszyscy uczyliśmy jeździć Krystiana, mamy nadzieję, że dzięki nam pokochał jazdę na łyżwach. Mam nadzieję, że od teraz będziemy częściej robić tego typu wyjścia.

            Najważniejszym elementem naszych wyjazdów jest jednak zawsze formacja duchowa. Tak było i tym razem. Każdy dzień rozpoczynaliśmy Mszą Świętą połączoną z brewiarzem, w czasie których ks. Rafał wygłaszał nam odkrywcze i ubogacające kazania. Ważnym, jak nie najważniejszym elementem naszego wyjazdu były Msze Święte odprawiane przez księdza Rafała w kaplicy. Niektórzy z nas pierwszy raz mieli okazje uczestniczyć we mszy z brewiarzem. Podczas kazań ksiądz uczył nas jak lepiej odczytać i zrozumieć Ewangelię dzięki kluczom ukrytym w Czytaniu. Było to naprawdę fascynujące i przydatne do tego, abyśmy wychodzili mądrzejsi z każdej mszy - wspomina Krystian. Mieliśmy również możliwość spowiedzi, a pod koniec dnia odmawialiśmy wspólnie Kompletę.

            Niedzielę spędziliśmy głównie na wypoczynku, spacerach i jedzeniu pysznej pizzy. Oprócz tego część z nas wybrała się ponownie na lodowisko, reszta w tym czasie została w schronisku. W drogę powrotną wyruszyliśmy późnym popołudniem, a w Tarnowie byliśmy o 20:15. To był piękny czas i już czekamy na kolejny wyjazd. Potwierdzają to słowa Ali: Jak na każdym naszym wspólnym wyjeździe, tak i teraz była świetna i luźna atmosfera. Dużo się śmialiśmy i żartowaliśmy. Bardzo miło spędziłam czas i nie mogę doczekać się następnej wyprawy w góry. Póki co jednak powracamy do szkoły i do naszych piątkowych spotkań formacyjnych. Do zobaczenia!